A więc był 1 września. Wstałam jak zawsze o 7:00, szybko umyłam zęby i ubrałam się w białą koszulę i czarną spódnicę. Uroczyste ubranie szkolne wcale nie było w moim stylu więc doszyłam kilka ćwieków i wyglądało odrobinkę lepiej ale i tak źle. Nie chciało mi się jeść śniadania więc wzięłam kasę alby po akademii skoczyć do caf'e. Nie wiem czy chcecie słuchać jak jechałam autobusem, więc to pominę. Powiem tylko, że nic nadzwyczajnego się nie stało.
Wysiadłam z autobusu i ruszyłam w kierunku szkoły. Budynek był wielki, cały w fioletowo-białych barwach z flagami na których był wielki fioletowy żółw. Pomyślałam, że to musi być ich maskotka szkoły. Przed wejściem zobaczyłam chłopaczka, który był w księgarni gdy poznałam Emily. Przeleciał mnie wzrokiem i zaczął coś gadać do swoich kumpli po czym oni wybuchli śmiechem, nie chciałam zaczynać pierwszego dnia od jebnięcia temu bachorowi dlatego ominęłam go łukiem. Weszłam do środka, korytarz był tak długi, że ledwie widziałam jego koniec. Ściany były koloru piaskowego, wisiały na niej różne obrazy i gablotki z nagrodami sportowymi. Widziałam nawet kilka nagród za balet, byłam ciekawa czy jest jakiś kurs bo kochałam ten rodzaj tańca, ale i tak zabrakło by mi odwagi aby się zapisać. Wystrój był skromny kilka niskich ławek, w każdym koncie stał kosz na śmieci a pod sufitem wisiały plakaty z napisami :
River school rządzi!!!
Tylko nasze żółwie wygrywają biegi :D
Nasz szkoła spoko jest bo jest zawsze obaw mniej
Tu najlepiej jest idź zapisać się !!!
Tylko nasze żółwie wygrywają biegi :D
Nasz szkoła spoko jest bo jest zawsze obaw mniej
Tu najlepiej jest idź zapisać się !!!
Takie głupie teksty aby zachęcić do nauki i zapisania się, takie jak w każdej szkole, takie które zawsze mnie irytują bo i tak z góry wiem, że w będzie chujowo.
Poszłam wzdłuż korytarza, minęłam kilka podobnych chłopaków jak ten w księgarni, czyli każdemu spadały spodnie i to również było denerwujące. Chyba jedyna rzecz jaka mnie choć trochę ucieszyła to ta, że z daleko pomachał mi jakiś chłopak. Gdy mu się przyjrzałam zobaczyłam górę loków i wiedziałam, że to Max. Chłopaka którego poznałam pierwszego dnia w nowym mieście. Nie podszedł do mnie bo rozmawiał chyba z nauczycielką ale od czasu do czasu na mnie zerkał co było miłe. Nie będę udawać, cały czas się na niego gapiłam. Poczułam obok mnie czyjąś obecność.
-No nieźle, przynajmniej mam pewność, że od Matta będziesz się trzymać z daleka - powiedział znajomy głos.
Poszłam wzdłuż korytarza, minęłam kilka podobnych chłopaków jak ten w księgarni, czyli każdemu spadały spodnie i to również było denerwujące. Chyba jedyna rzecz jaka mnie choć trochę ucieszyła to ta, że z daleko pomachał mi jakiś chłopak. Gdy mu się przyjrzałam zobaczyłam górę loków i wiedziałam, że to Max. Chłopaka którego poznałam pierwszego dnia w nowym mieście. Nie podszedł do mnie bo rozmawiał chyba z nauczycielką ale od czasu do czasu na mnie zerkał co było miłe. Nie będę udawać, cały czas się na niego gapiłam. Poczułam obok mnie czyjąś obecność.
-No nieźle, przynajmniej mam pewność, że od Matta będziesz się trzymać z daleka - powiedział znajomy głos.
Obróciłam głowę zobaczyłam piękną blondynkę. To była Emily. Miał włosy spięte w koka przypięte spinkę w kształcie kokardki, ubrana była w czarną sukienkę z kołnierzem tak jak ostatnio miała bardzo wysokie szpilki i lekki makijaż.
-Emily ? -zapytałam.
Rozejrzała się w okół, przygryzając wargę.
-Tak to chyba ja - zarechotała - no chyba nie myślałaś, że cię tak zostawiamy? Jesteś nam potrzebna a Miłość, Zazdrość, demon albo ktokolwiek może znaleźć cię w każdej chwili. Wisior nie obroni cię przed wszystkim kochana.
Zacisnęłam kciuk na moim prezencie.
-Czy Matt też ...?
-Tak będzie tak jak i Annabeth.
-Kto? - zmarszczyłam czoło.
Wskazała palcem na drzwi którymi właśnie weszła niska, rudowłosa dziewczyna. Niewątpliwie każdy się na nią gapił. Nie dlatego, że była taka piękna bo była tylko dlatego, że każdy był odświętnie ubrany a ona miała na sobie czarną koszulkę, czarne rajstopy a na nich krótkie spodenki i zniszczone trampki. Szła dumnym krokiem w naszym kierunku, gdyby to był film to wszystkie światła poszły by na nią i szła by w spowolnionym tempie z Him I love you w tle.
Nie widziałam zbyt dobrze jej twarzy ale z każdym krokiem jej rysy robił się coraz wyraźniejsze.
Gdy już była krok od nas, Emily skakała ze szczęścia, widać było ich przyjaźń i to, że na pewno długo się znają ale jeśli chodzi o ich style raczej pomyślałabym iż są wrogami.
-Hej - powiedziała Annabeth z uśmiechem ale dość chrypkowatym głosem - jestem Annabeth ale mów mi Beth albo Anna.
Dziewczyna wydawała się być w porządku, do tego cała na czarno i przypominała wokalistkę Paramore już wtedy ja polubiłam.
-Ja jestem Anna ale mów mi...... An - uraczyłam ją uśmiechem - też jesteś elfem ? - wyszeptałam.
-Nie głuptasku - zaczęła Emily jak zawsze promienna - ona jest ....
-Zamknij się Em ! - wykrzyczała.
Wszyscy uczniowie i nauczyciele spojrzeli w nasza stronę. Nasz elfik powiedział, ze nic się nie dzieję i każdy wrócił do swoich zajęć czyli do telefonów albo plotkowania.
W sumie zdziwiłam się dlaczego Annabeth nie chcę mi powiedzieć kim jest. Zastanawiałam się, że może być jakimś gnomem albo krasnalem. W końcu była na prawdę niska.
-Bez przesady - zaśmiała się Emily - jest trochę niska ale krasnale są tylko rodzaju męskiego. Nie ma krasnoludki.
-Emily! Miałaś mi nie czytać w myślach! - lekko się zdenerwowałam ale Annabeth nie wyglądała na urażoną tylko bardziej na rozbawioną.
-Okej przepraszam ale to było śmieszne.
Przejrzałam ją wzrokiem, jeszcze kilka razy zachichotała po czym wzięła nas pod rękę i zaprowadziła w kierunki auli.
Przez ramię elfki zerknęłam na Beth moja druga myśl - może wróżka.
-Nie! - dziewczyna znowu czytała mi w myślach.
-Emily!!! - nakrzyczałam na nią a ona znowu wpadła w śmiech.
Weszliśmy do Aluli gdzie było już kilku uczniów w rogu sali siedział Matt do którego podeszłyśmy i .....
-------------------------------------------------------------
Wiem że długo nie było rozdziału ale miałam remont :( Wiem że za pewne brakuję przecinków mam z tym wielki problem :'( I jeśli znajdziecie jakieś błędy to strasznie przepraszam :D Strasznie was proszę o szczera opinie :D I następny rozdział pojawi się gdy będzie pod tym minimum 7 pozytywnych komentarzy :D
-Emily ? -zapytałam.
Rozejrzała się w okół, przygryzając wargę.
-Tak to chyba ja - zarechotała - no chyba nie myślałaś, że cię tak zostawiamy? Jesteś nam potrzebna a Miłość, Zazdrość, demon albo ktokolwiek może znaleźć cię w każdej chwili. Wisior nie obroni cię przed wszystkim kochana.
Zacisnęłam kciuk na moim prezencie.
-Czy Matt też ...?
-Tak będzie tak jak i Annabeth.
-Kto? - zmarszczyłam czoło.
Wskazała palcem na drzwi którymi właśnie weszła niska, rudowłosa dziewczyna. Niewątpliwie każdy się na nią gapił. Nie dlatego, że była taka piękna bo była tylko dlatego, że każdy był odświętnie ubrany a ona miała na sobie czarną koszulkę, czarne rajstopy a na nich krótkie spodenki i zniszczone trampki. Szła dumnym krokiem w naszym kierunku, gdyby to był film to wszystkie światła poszły by na nią i szła by w spowolnionym tempie z Him I love you w tle.
Nie widziałam zbyt dobrze jej twarzy ale z każdym krokiem jej rysy robił się coraz wyraźniejsze.
Gdy już była krok od nas, Emily skakała ze szczęścia, widać było ich przyjaźń i to, że na pewno długo się znają ale jeśli chodzi o ich style raczej pomyślałabym iż są wrogami.
-Hej - powiedziała Annabeth z uśmiechem ale dość chrypkowatym głosem - jestem Annabeth ale mów mi Beth albo Anna.
Dziewczyna wydawała się być w porządku, do tego cała na czarno i przypominała wokalistkę Paramore już wtedy ja polubiłam.
-Ja jestem Anna ale mów mi...... An - uraczyłam ją uśmiechem - też jesteś elfem ? - wyszeptałam.
-Nie głuptasku - zaczęła Emily jak zawsze promienna - ona jest ....
-Zamknij się Em ! - wykrzyczała.
Wszyscy uczniowie i nauczyciele spojrzeli w nasza stronę. Nasz elfik powiedział, ze nic się nie dzieję i każdy wrócił do swoich zajęć czyli do telefonów albo plotkowania.
W sumie zdziwiłam się dlaczego Annabeth nie chcę mi powiedzieć kim jest. Zastanawiałam się, że może być jakimś gnomem albo krasnalem. W końcu była na prawdę niska.
-Bez przesady - zaśmiała się Emily - jest trochę niska ale krasnale są tylko rodzaju męskiego. Nie ma krasnoludki.
-Emily! Miałaś mi nie czytać w myślach! - lekko się zdenerwowałam ale Annabeth nie wyglądała na urażoną tylko bardziej na rozbawioną.
-Okej przepraszam ale to było śmieszne.
Przejrzałam ją wzrokiem, jeszcze kilka razy zachichotała po czym wzięła nas pod rękę i zaprowadziła w kierunki auli.
Przez ramię elfki zerknęłam na Beth moja druga myśl - może wróżka.
-Nie! - dziewczyna znowu czytała mi w myślach.
-Emily!!! - nakrzyczałam na nią a ona znowu wpadła w śmiech.
Weszliśmy do Aluli gdzie było już kilku uczniów w rogu sali siedział Matt do którego podeszłyśmy i .....
-------------------------------------------------------------
Wiem że długo nie było rozdziału ale miałam remont :( Wiem że za pewne brakuję przecinków mam z tym wielki problem :'( I jeśli znajdziecie jakieś błędy to strasznie przepraszam :D Strasznie was proszę o szczera opinie :D I następny rozdział pojawi się gdy będzie pod tym minimum 7 pozytywnych komentarzy :D
Kolejny świetny rozdział:) Jestem ciekaawa kim ona jest.....hmmm, takie 'bajkowe stworki' to moja specjalność jednak jak na złość nic mi nie przychodzi. .
OdpowiedzUsuńCzekam na nn;**
Zdrawiam!
Coś czuję że one będą przyjaciółkami we trójkę :D :D :D I również jestem ciekawa kim jest ta Annabeth. Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńPs ; Jak Emily czyta Annie cały czas w myślach to mnie rozwala :D
Weny życzę :D
Ciekawy rozdział, dopiero zaczęłam je czytać i jestem zaskoczona twoimi zdolnościami ^_^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział!
w wolnej chwili zapraszam do mnie :*
Dość ciekawe opowiadanie i oryginalny pomysł, a to bardzo intrygujące :)
OdpowiedzUsuń~ Addie -> http://heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com
Oryginalny, fascynujący i naprawdę świetny blog. <3 Pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńPodeszły do niego i co?? Czekam na next :D Weny :**
OdpowiedzUsuńjuż jest kolejny rozdział :D
Usuń~Autorka :D
I co będzie dalej? *.* plissss, dalej, szybko :D
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na pierwszy rozdział nowego opowiadania potterowskiego :) Mile widziana każda opinia - http://heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com/2015/06/z-tworczosci-addie-1.html
OdpowiedzUsuń