-Czy Emily - przerwałam na chwilę - długo się buja w Matcie ? - wyszeptałam.
-Nie pamiętam - zagryzła wargę, szepcząc mi do ucha - Jakieś sto lat..
Byłam ciekawa czy to jakiś żart czy na prawdę mają po sto lat a może i więcej. Nie chciałam znać szczegółów. Usiadłam obok Beth i starałam się być normalna. Akademia się zaczęła, oczywiście nie chciało mi się jej słuchać, za to cały czas słyszałam jak Emily gada coś do Matta.
Akademia trwała jakąś godzinę, pod koniec zobaczyłam naszego kolegę z księgarni, siedział jakieś dwa metry ode mnie. Zaczął się we mnie wpatrywać, starałam się udawać, że go nie widzie ale jego wzrok nie dawał mi spokoju. Spojrzałam w jego stronę. Miał na sobie białą koszulę i czarne, ciasne, spadające spodenki. Szarmancko się do mnie uśmiechnął, kiedy mrugnął jego oczy zmieniły się ... tęczówka była cała czarna a źrenica czerwona. Wyglądało to jak ognień, jednak gdy na niego patrzyłam czułam tylko chłód. Otuliłam się swoim swetrem ale było jeszcze zimniej. Nie mogłam się oprzeć jego spojrzeniu, to mnie przyciągało. Chłopak zamknął oczy a gdy znowu je otworzył, nie było w nich nic niepokojącego. Zwykłe brązowe nawet ładne oczy. Przestał nawet na mnie zwracać uwagę, jakby nagle był kimś innym. Wiedziałam, że muszę powiedzieć o tym Mattowi, więc wstałam tak aby nikomu nie zasłaniać niesamowicie nudnej części artystycznej. Raczej żaden uczeń nie zwrócił na mnie uwagi, prześliznęłam się obok Beth, która złapała mnie za rękę, jej uścisk był dość mocny ale nie chciałam tego pokazać.
-Co ty wyprawiasz? - wyszeptała, wyglądała na nieźle wkurzoną.
Byłam świadoma tego, że nie mogą zwracać na siebie najmniejszej uwagi bo każdy może okazać się wrogiem i dlatego chciałam powiedzieć co zobaczyłam. Bo ten chłopak na pewno nie byłby naszym przyjacielem. Uwolniłam się z jej uścisku, zrobiłam jeszcze jeden krok i byłam obok Matta.
Duch gadał z Emily zauważyłam, że nie był zbyt zainteresowany rozmową, więc gdy tylko mnie zobaczył wbił we mnie wzrok.
-Co jest An ? - zapytał.
Dziwnie mi było tak normalnie z nim gadać w końcu miesiąc temu byłam pewna, że chcę mnie zabić.
-Taak o co chodzi An ? - dołączyła się podirytowana Elfka.
-Nie tutaj.. chyba coś widziałam. Yymm możemy stąd wyjść ?
Wyraz twarzy Emily zmienił się na bardziej przerażony jakby miała pewność, że widziałam coś złego. Matt pokiwał głową i wstał z ławki za nim Emily i Annabeth.
Wyszliśmy szybko z sali, aby żaden nauczyciel nas nie widział.
Na korytarzu nie było żadnej żywej duszy, więc mogłam im wszystko wytłumaczyć.
-O co chodzi An ? - Beth wydawała się naprawdę przejęta.
Pamiętam jakby to było dziś, jej wyraz twarzy jakby trochę wkurzony, przejęty i smutny w jednym.
-Ten chłopak - zwróciłam się do Em - co był w księgarni gdy się pierwszy raz spotkałyśmy, patrzył się na mnie. Potem jago oczy zmieniły barwę na taką - zaczęłam rękami robić jakieś dziwne rzeczy przed moim oczami.
-Czarną? .... - zapytał Matt.
-....I czerwoną w środku? - dokończyła Beth.
Kiwnęłam potwierdzająco głową.
-Który to był ? - zapytał.
Nagle drzwi od auli trzasnęły a w korytarzu pojawił się wiatr. Czułam ten sam chłód, gdy zobaczyła jego oczy. W drzwiach stał już mi znajomy chłopak z czarnymi oczami.
-Ten - wskazałam na drzwi.
Uśmiechnął się i nagle wciągnęło go jakieś czarne tornado z czerwonymi światłami. Jaką miałam wielką nadzieję, że w nim zniknie, ale z moim szczęściem tak się nie stało. Pokazał prawdziwego siebie. Wielką czarną zjawę układająca się w ludzką postać, tliło od niego jakieś czerwone światło. To nie był już mały wkurwiający chłopczyk. To był demon. Pierwszy jakiego widziałam.
Jego czerwone źrenice były wbite w moją twarz, nie wiedziałam co zrobić czy uciekać czy stać w miejscu jak posąg. Powoli odwróciłam twarz w stronę Matta....
Matt
Stała jak posąg, odwróciła powili twarz w moim kierunku licząc chyba, że jakoś jej pomogę ale je nic nie mogłem zrobić. Demon to potężniejsza wersja mnie, a tamten miał wielką moc, którą każde z nas wyczuło. Oprócz Anny, ale widziałem w jej oczach wielki strach, który bił od niej na kilometr.
-Co robić ? - zapytała wpatrzona w demona.
Zjawa się zaśmiała i w ułamek sekundy zaatakowała Anne.
-Aaaa!! - dziewczyna zaczęła piszczeć i uciekać w stronę łazienek.
Ja, Emily i Beth ruszyliśmy za nimi. An uciekała najszybciej jak umiała, ale demon praktycznie był za jej plecami.
-Zostaw mnie! - krzyczała zapłakana, nie przestając biec.
Próbowaliśmy ich dogonić ale nie daliśmy rady, ostatnią rzeczą jaką widziałem był demon wyciągający niekształtną rękę w stronę An. Potem zniknęli wśród korytarzy.
We trójkę upadliśmy na ziemie.
-Gdzie oni są ? - Emily zaczęła płakać, jej złote łzy odbiły się na bluzce.
Pokręciłem głową na odpowiedź - Nie wiem! Ja po prostu nie wiedziałem. Żałowałem, że wyszliśmy z sali. Demon nie zaatakował by przy ludziach on tylko na to czekał.
Nagle usłyszeliśmy jakiś trzask i światła zamigotały. Wymieniliśmy spojrzenia. Dokładnie wiedzieliśmy co się dzieje.
-Są w szkole! - Beth podniosła się jako pierwsza.
-Ale gdzie?
-A czy to ma znaczenie? Polubiłam tę dziewczynę i nie mam zamiaru tak łatwo dopuścić do tego aby ten potwór zabrał jej duszę.
Pobiegła wzdłuż korytarza i zniknęła. Potem podniosła się Emily.
-Najlepiej się rozdzielmy, a jak ją znajdziemy ... krzyczmy.
I zniknęła w innym korytarzu. Ja miałem największy problem bo one mogły coś wyczarować i walczyć ja byłem w stanie się tylko bronić nie miałem żadnej super mocy oprócz znikania, przenoszenia rzeczy lub usypiania ale na demona nigdy by nie zadziałała żadna z tych mocy. Nie chciałem się poddawać, nagłym ruchem wstałem. Chwilę się zastanawiałem gdzie pobiec, aż nagle usłyszałem kolejny trzask, który był wyraźny i dobiegał ze stołówki, więc pobiegłem w tamtą stronę.
-Co robić ? - zapytała wpatrzona w demona.
Zjawa się zaśmiała i w ułamek sekundy zaatakowała Anne.
-Aaaa!! - dziewczyna zaczęła piszczeć i uciekać w stronę łazienek.
Ja, Emily i Beth ruszyliśmy za nimi. An uciekała najszybciej jak umiała, ale demon praktycznie był za jej plecami.
-Zostaw mnie! - krzyczała zapłakana, nie przestając biec.
Próbowaliśmy ich dogonić ale nie daliśmy rady, ostatnią rzeczą jaką widziałem był demon wyciągający niekształtną rękę w stronę An. Potem zniknęli wśród korytarzy.
We trójkę upadliśmy na ziemie.
-Gdzie oni są ? - Emily zaczęła płakać, jej złote łzy odbiły się na bluzce.
Pokręciłem głową na odpowiedź - Nie wiem! Ja po prostu nie wiedziałem. Żałowałem, że wyszliśmy z sali. Demon nie zaatakował by przy ludziach on tylko na to czekał.
Nagle usłyszeliśmy jakiś trzask i światła zamigotały. Wymieniliśmy spojrzenia. Dokładnie wiedzieliśmy co się dzieje.
-Są w szkole! - Beth podniosła się jako pierwsza.
-Ale gdzie?
-A czy to ma znaczenie? Polubiłam tę dziewczynę i nie mam zamiaru tak łatwo dopuścić do tego aby ten potwór zabrał jej duszę.
Pobiegła wzdłuż korytarza i zniknęła. Potem podniosła się Emily.
-Najlepiej się rozdzielmy, a jak ją znajdziemy ... krzyczmy.
I zniknęła w innym korytarzu. Ja miałem największy problem bo one mogły coś wyczarować i walczyć ja byłem w stanie się tylko bronić nie miałem żadnej super mocy oprócz znikania, przenoszenia rzeczy lub usypiania ale na demona nigdy by nie zadziałała żadna z tych mocy. Nie chciałem się poddawać, nagłym ruchem wstałem. Chwilę się zastanawiałem gdzie pobiec, aż nagle usłyszałem kolejny trzask, który był wyraźny i dobiegał ze stołówki, więc pobiegłem w tamtą stronę.
Anna
Demon złapał mnie za szyje i zaciągnął do stołówki. Byłam przerażona, co więcej mogę powiedzieć ? Myślałam, że już po mnie, że zaraz mnie zabiję lub rozszarpie na strzępy.
-Dlaczego to robisz? - zebrałam się na odwagę i zapytałam w prost demona.
Ten znowu się zaśmiał jakby nie umiał nic innego.
Gdy usłyszałam ten śmiech życie przebiegło mi przed oczami. To nie było tak jak inni ludzie mówią, że widzieli kilka fajnych momentów. Ja widziałam całe moje życie, ale nie moimi oczami to było tak jakbym stała obok tego wszystkiego. Zobaczyłam jak moja mama bierze mnie na ręce a obok siedzi zapłakany ze szczęścia tatuś. Potem ta chwila zniknęła i pojawiła się mała dziewczynka w czerwonej sukieneczce w kropki biegająca po całym mieszkaniu, to oczywiście byłam ja. Za mną biegli rodzice śmiejąc się i mówiąc złapię cię. Wyglądałam tam na jakieś trzy latka. Po chwili przewróciłam się i zaczęłam płakać. Ta chwila znowu znikła i pojawiło się nowe wspomnienie byłam w tej samej sukience i siedziałam na stole w moim starym domu a mama naklejała mi plaster na łokcia to na pewno się działo chwile po ostatnim wspomnieniu. Potem pierwszy dzień szkoły, urodziny, wycieczka do Londynu, robienie ciastek na święta i milion zabaw z rodzicami potem to wszystko znikło. Pojawiłam się na ośnieżonej drodze, w okół mnie był wielki las mino, że mnie tam nie było czułam chłód jakbym na prawdę stała w śniegu. Nagle z oddali powoli nadjechał samochód. To był samochód mamy, wiedziałam co to za wspomnienie - nasz wypadek samochodowy. Nie siedziałam tym razem w samochodzie tylko przyglądałam się temu, ale słyszałam o czym rozmawialiśmy.
-Lauro, widziałaś mój portfel ?
-Chyba w schowku - odpowiedziała mama.
-Gdzie jedziemy tak właściwie ? - zapytałam ucieszona ?
-Niesp...- nie zdążyła nawet dokończyć gdy inny samochód wjechał wprost na nas.
Zaczęłam płakać, na drodze było pusto a jedyną przytomną osobą była kobieta, która prowadziła drugi samochód.
Nigdy nie wiedziałam kto to był, więc z głupiej ciekawości zerknęłam w jej stronę. Nie widziałam twarzy ale widziałam czerwone oczy. Odsunęłam się i zaczęłam się zastanawiać dlaczego to wspomnienie jeszcze nie zniknęło przecież byłam nieprzytomna. Kobieta w czarnej pelerynie z kapturem na głowie wysiadła z samochodu i ruszyła w stronę naszego. Otworzyła drzwi kierowcy i zaczęła się wpatrywać w mamę, która żyła..
Podeszłam bliżej, nie byłam jednak na tyle odważna by zobaczyć kto to jest. Mama trzymała się za brzuch który cały krwawił, był w niego wbity jakiś metalowy kawałek. Próbowała się podnieść. Tato leżał obok nieprzytomny ale oddychał a ja .. patrzyłam na to wszystko. Miałam lekko otwarte oczy i się wpatrywałam.
-Dlaczego to zrobiłaś, przyjaźniłyśmy się. Byłaś jedyną osobą, której nie interesowała moja moc. A tu proszę, chodzi ci tylko o nią!
Kobieta w kapturze wyjęła z kieszeni taty scyzoryk w oczach mamy widziałam ból i cierpienie.
-Proszę - wyszeptała błagalnie.
Po czym kobieta wbiła nóż w gotową już ranę a mama umarła. Zaczęłam krzyczeć, chciałam się stamtąd wydostać. Nie chciałam patrzeć na nie żywą mamę więc zaczęłam uciekać w głąb lasu. Po chwili padłam na śnieg i złożyłam twarz w ręce. Gdy je otworzyłam byłam już w nowym domu i kolejne wspomnienie, dzień w którym po raz pierwszy zobaczyłam Matta. Następne wspomnienia minęły strasznie szybko i tak się na nich nie skupiałam, przed oczami miałam tylko cierpiącą mamę błagającą kogoś o życie. Kiedy już całkiem życie przebiegło mi przed oczami zrozumiałam, że ja spałam. Obudziłam się na środku stołówki a obok mnie leżał Matt. Nade mną siedziała Beth a trochę dalej płacząca Emily.
Podniosłam się z przerażeniem, Annabeth przytuliła mnie i wyszeptała do ucha - wszystko dobrze ?
-Nie jaa.. to znaczy ! Co tu się stało ?
Zaczęła mi tłumaczyć, że demon przywołał do mnie najlepsze wspomnienia a potem to jedno najgorsze, zapadłam w krótki sen a w tym czasie Matt wbiegł do sali a demon go odepchnął i stracił przytomność.
-A gdzie jest demon ? - zapytałam - i czemu Em płacze ?
-A więc - wzięła głęboki oddech - Wbiegłyśmy krótki czas po Matcie, demon chciał wyssać ci duszę a Emily poświęciła jeden z wielkich darów aby cię uratować. Płaczę dlatego, że elfy przywiązuję się do darów. Jeden dar dostają co 10 lat. Ten dar już nigdy jej nie wróci.
-Ale po co go poświęciła ?
-Wiesz aby elf wykonał jakiś większy czar musi poświęcić dar, który dostał ostatnio ?
-Jaki dar straciła ?
-Czytanie w myślach.
W sumie się ucieszyłam ale kiedy znowu zobaczyłam zapłakaną twarz Emily mi też zachciało się płakać. Uratowała mi życie.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam, zaczęłam dziękować i płakać razem z nią. Zaczęła mówić, że to nic takiego ale wiedziałam, że to była dla niej wielka decyzja chociaż nawet do końca nie wiedziałam o co chodzi z tymi darami. Matt ocknął się, pomogłyśmy mu wstać i wszyscy razem poszliśmy w stronę auli. Przypomniało mi się jak leżałam w szpitalu po wypadku samochodowym i miałam sen jak mama rozmawia z jakąś zjawą ubraną na czarno. Wtedy zrozumiałam, że to nie był sen, tylko prawdziwe wspomnienie, byłam przytomna ale myślałam cały czas, że śpię. Musiałam się dowiedzieć kto zabił mamę a wtedy wiedziałam tylko, że tym kimś była kobieta.
Kiedy wyszliśmy z korytarza zobaczyliśmy tłum ludzi stojących obok auli. Niektórzy płakali, ale wszyscy byli smutni i wystraszeni. Nikt nie zwrócił na nas uwagi.
-Czy oni widzieli co się stało ? - Emily zapytała Beth. Annabeth pokręciła przecząco głową.
Przepchaliśmy się przez tłum uczniów i zobaczyliśmy tego młodszego chłopaka z księgarni.
-O mój Boże - zakryłam ręką oczy.
Ten chłopak leżał tam martwy, wykrwawiony na śmierć. Obok niego leżała górka popiołu.
Co miałam zrobić ? Wpatrywać się w niego i czuć że to moja wina ? Uciekałam, a za mną Matt i Emily a potem Annabeth.
Poszliśmy do jakiejś pustej klasy.
-Ten chłopak nie był demonem! - powiedział Matt - demon w niego wszedł, porwał jego duszę.
-Więc gdyby zabrał też moją duszę mógłby wejść w moje ciało ? - zapytałam.
Pokiwał potwierdzająco głową.
-Możliwe, że demon jest w szkole, trzeba go znaleźć, bo dopóki tu jest nie mamy szans ocalić Edmunda i Alice.
-Kogo ?
-Potem ci wyjaśnimy - Beth poklepała mnie bo ramieniu.
Zaczęłam się zastanawiać czy to dobry moment powiedzieć im co widziałam w moich wspomnieniach, ale wstrzymałam się z tym wolałam powiedzieć im to jak każdy ochłonie po tej całej sprawie. Potem zrozumiałam, że tak będzie wyglądać moje życie, że demony będą się ubiegać o moją duszę bo tylko ja mogę ich znaleźć i ... zniszczyć ?
------------------------------------------
Proszę o szczere opinie/udostępniajcie i co najważniejsze klikajcie "obserwuj" :D
I przepraszam za wszystkie błędy ale ja jestem jakoś dumna z tego rozdziału i mam nadzieję że wam się spodoba :*
Demon złapał mnie za szyje i zaciągnął do stołówki. Byłam przerażona, co więcej mogę powiedzieć ? Myślałam, że już po mnie, że zaraz mnie zabiję lub rozszarpie na strzępy.
-Dlaczego to robisz? - zebrałam się na odwagę i zapytałam w prost demona.
Ten znowu się zaśmiał jakby nie umiał nic innego.
Gdy usłyszałam ten śmiech życie przebiegło mi przed oczami. To nie było tak jak inni ludzie mówią, że widzieli kilka fajnych momentów. Ja widziałam całe moje życie, ale nie moimi oczami to było tak jakbym stała obok tego wszystkiego. Zobaczyłam jak moja mama bierze mnie na ręce a obok siedzi zapłakany ze szczęścia tatuś. Potem ta chwila zniknęła i pojawiła się mała dziewczynka w czerwonej sukieneczce w kropki biegająca po całym mieszkaniu, to oczywiście byłam ja. Za mną biegli rodzice śmiejąc się i mówiąc złapię cię. Wyglądałam tam na jakieś trzy latka. Po chwili przewróciłam się i zaczęłam płakać. Ta chwila znowu znikła i pojawiło się nowe wspomnienie byłam w tej samej sukience i siedziałam na stole w moim starym domu a mama naklejała mi plaster na łokcia to na pewno się działo chwile po ostatnim wspomnieniu. Potem pierwszy dzień szkoły, urodziny, wycieczka do Londynu, robienie ciastek na święta i milion zabaw z rodzicami potem to wszystko znikło. Pojawiłam się na ośnieżonej drodze, w okół mnie był wielki las mino, że mnie tam nie było czułam chłód jakbym na prawdę stała w śniegu. Nagle z oddali powoli nadjechał samochód. To był samochód mamy, wiedziałam co to za wspomnienie - nasz wypadek samochodowy. Nie siedziałam tym razem w samochodzie tylko przyglądałam się temu, ale słyszałam o czym rozmawialiśmy.
-Lauro, widziałaś mój portfel ?
-Chyba w schowku - odpowiedziała mama.
-Gdzie jedziemy tak właściwie ? - zapytałam ucieszona ?
-Niesp...- nie zdążyła nawet dokończyć gdy inny samochód wjechał wprost na nas.
Zaczęłam płakać, na drodze było pusto a jedyną przytomną osobą była kobieta, która prowadziła drugi samochód.
Nigdy nie wiedziałam kto to był, więc z głupiej ciekawości zerknęłam w jej stronę. Nie widziałam twarzy ale widziałam czerwone oczy. Odsunęłam się i zaczęłam się zastanawiać dlaczego to wspomnienie jeszcze nie zniknęło przecież byłam nieprzytomna. Kobieta w czarnej pelerynie z kapturem na głowie wysiadła z samochodu i ruszyła w stronę naszego. Otworzyła drzwi kierowcy i zaczęła się wpatrywać w mamę, która żyła..
Podeszłam bliżej, nie byłam jednak na tyle odważna by zobaczyć kto to jest. Mama trzymała się za brzuch który cały krwawił, był w niego wbity jakiś metalowy kawałek. Próbowała się podnieść. Tato leżał obok nieprzytomny ale oddychał a ja .. patrzyłam na to wszystko. Miałam lekko otwarte oczy i się wpatrywałam.
-Dlaczego to zrobiłaś, przyjaźniłyśmy się. Byłaś jedyną osobą, której nie interesowała moja moc. A tu proszę, chodzi ci tylko o nią!
Kobieta w kapturze wyjęła z kieszeni taty scyzoryk w oczach mamy widziałam ból i cierpienie.
-Proszę - wyszeptała błagalnie.
Po czym kobieta wbiła nóż w gotową już ranę a mama umarła. Zaczęłam krzyczeć, chciałam się stamtąd wydostać. Nie chciałam patrzeć na nie żywą mamę więc zaczęłam uciekać w głąb lasu. Po chwili padłam na śnieg i złożyłam twarz w ręce. Gdy je otworzyłam byłam już w nowym domu i kolejne wspomnienie, dzień w którym po raz pierwszy zobaczyłam Matta. Następne wspomnienia minęły strasznie szybko i tak się na nich nie skupiałam, przed oczami miałam tylko cierpiącą mamę błagającą kogoś o życie. Kiedy już całkiem życie przebiegło mi przed oczami zrozumiałam, że ja spałam. Obudziłam się na środku stołówki a obok mnie leżał Matt. Nade mną siedziała Beth a trochę dalej płacząca Emily.
Podniosłam się z przerażeniem, Annabeth przytuliła mnie i wyszeptała do ucha - wszystko dobrze ?
-Nie jaa.. to znaczy ! Co tu się stało ?
Zaczęła mi tłumaczyć, że demon przywołał do mnie najlepsze wspomnienia a potem to jedno najgorsze, zapadłam w krótki sen a w tym czasie Matt wbiegł do sali a demon go odepchnął i stracił przytomność.
-A gdzie jest demon ? - zapytałam - i czemu Em płacze ?
-A więc - wzięła głęboki oddech - Wbiegłyśmy krótki czas po Matcie, demon chciał wyssać ci duszę a Emily poświęciła jeden z wielkich darów aby cię uratować. Płaczę dlatego, że elfy przywiązuję się do darów. Jeden dar dostają co 10 lat. Ten dar już nigdy jej nie wróci.
-Ale po co go poświęciła ?
-Wiesz aby elf wykonał jakiś większy czar musi poświęcić dar, który dostał ostatnio ?
-Jaki dar straciła ?
-Czytanie w myślach.
W sumie się ucieszyłam ale kiedy znowu zobaczyłam zapłakaną twarz Emily mi też zachciało się płakać. Uratowała mi życie.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam, zaczęłam dziękować i płakać razem z nią. Zaczęła mówić, że to nic takiego ale wiedziałam, że to była dla niej wielka decyzja chociaż nawet do końca nie wiedziałam o co chodzi z tymi darami. Matt ocknął się, pomogłyśmy mu wstać i wszyscy razem poszliśmy w stronę auli. Przypomniało mi się jak leżałam w szpitalu po wypadku samochodowym i miałam sen jak mama rozmawia z jakąś zjawą ubraną na czarno. Wtedy zrozumiałam, że to nie był sen, tylko prawdziwe wspomnienie, byłam przytomna ale myślałam cały czas, że śpię. Musiałam się dowiedzieć kto zabił mamę a wtedy wiedziałam tylko, że tym kimś była kobieta.
Kiedy wyszliśmy z korytarza zobaczyliśmy tłum ludzi stojących obok auli. Niektórzy płakali, ale wszyscy byli smutni i wystraszeni. Nikt nie zwrócił na nas uwagi.
-Czy oni widzieli co się stało ? - Emily zapytała Beth. Annabeth pokręciła przecząco głową.
Przepchaliśmy się przez tłum uczniów i zobaczyliśmy tego młodszego chłopaka z księgarni.
-O mój Boże - zakryłam ręką oczy.
Ten chłopak leżał tam martwy, wykrwawiony na śmierć. Obok niego leżała górka popiołu.
Co miałam zrobić ? Wpatrywać się w niego i czuć że to moja wina ? Uciekałam, a za mną Matt i Emily a potem Annabeth.
Poszliśmy do jakiejś pustej klasy.
-Ten chłopak nie był demonem! - powiedział Matt - demon w niego wszedł, porwał jego duszę.
-Więc gdyby zabrał też moją duszę mógłby wejść w moje ciało ? - zapytałam.
Pokiwał potwierdzająco głową.
-Możliwe, że demon jest w szkole, trzeba go znaleźć, bo dopóki tu jest nie mamy szans ocalić Edmunda i Alice.
-Kogo ?
-Potem ci wyjaśnimy - Beth poklepała mnie bo ramieniu.
Zaczęłam się zastanawiać czy to dobry moment powiedzieć im co widziałam w moich wspomnieniach, ale wstrzymałam się z tym wolałam powiedzieć im to jak każdy ochłonie po tej całej sprawie. Potem zrozumiałam, że tak będzie wyglądać moje życie, że demony będą się ubiegać o moją duszę bo tylko ja mogę ich znaleźć i ... zniszczyć ?
------------------------------------------
Proszę o szczere opinie/udostępniajcie i co najważniejsze klikajcie "obserwuj" :D
I przepraszam za wszystkie błędy ale ja jestem jakoś dumna z tego rozdziału i mam nadzieję że wam się spodoba :*
Genialne <3 I kolejny wątek, nawet dwa bo jeszcze nie wiemy kim jest ten Edmund i Alice :D Rozdział niesamowity <3 Czekam na nn i weny życzę <3
OdpowiedzUsuńCudne, bardzo mi się podobał rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next bo końcówka mnie zaintrygowała :D
mlwdragon.blogspot.com
darykhyrezis.blogspot.com
Ge nia lne!!! *.* Świetne po prostu świetne! ;^
OdpowiedzUsuńChoć się cieszę, że Em już nie będzie czytać w myślach, to jest mi też smutno ; (
A ja nadal nie wiem kim jest Annabeth "/
Czekam na nn i życzę duuużo weny; 3
Zdrawiam !;**
Ciekawa ta akcja była... i czuje niedosyt. Chce dowiedzieć się więcej o jej przeszłości i bohaterach, więc masz jednego stałego czytelnika więcej :P Jeśli były błędy, to nie zwróciłam na nie uwagi. Czekam na nexta :P:P
OdpowiedzUsuńsuper *^*
OdpowiedzUsuńWitaj tu twoja wierna czytelniczka!
OdpowiedzUsuńKomentuję zawsze, ale teraz jestem pod inną nazwą (RedRose). Kiedy będzie ciąg dalszy?
Pozwolisz, że sobie pospamuje?
Zapraszam Cię na mojego bloga o tematyce greckich bogów i herosów. Nie ma jeszcze rozdziałów, ale mam zamiar wstawić dziś pierwszy. Byłabym cholernie szczęśliwa, gdybyś zechciała go ocenić. Co prawda, nie dorównuję Ci w pisaniu blogów, ale mam nadzieję, że choć trochę mi się udał:)
Jeszcze raz przepraszam za spam. Jeśli Ci przeszkadza, to możesz śmiało go usunąć. Nie obrażę się:)
Pozdrawiam! ;**
-Rosie
Ach, ja głupia xD Zapomniałam podać nazwę; )
Usuńwww.jestem-kim-jestem-inna-nie-bede.blogspot.com
hahaha na razie nie mam weny do pisania więc nie wiem kiedy sie pojawi :D Jak będę miała chwilkę zajrzę na twojego bloga :D Jeśli o herosach i bogach to muszę przeczytać :D A mogę wiedzieć czyją córką jesteś ?:D
Usuń~Autorka :D
Chodzi ci czyją córką na blogu czy ja czyją córką jestem?
UsuńPowiedziałabym, że córką Hadesa, ale nie chce kaziroctwa xD
UsuńJeśli chodzi o bohaterkę na blogu, to wszystko w swoim czasie, nie lubię kiedy akcja dzieje się zbyt szybko ;)
Gratuluję!!!!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Blog Liebster Award.
Więcej na http://zaufac-aniolowi-czy-jego-lzy.blogspot.com/p/blog-page.html